Uf.. udało się. Udało się, a teraz nie wiem od czego zacząć. Początki są najtrudniejsze.
Coś o sobie. Matka, żona...nie, nie....tego trzeciego określnika cisnącego się na usta nie ma:) Matka od ponad 3 lat, żona od ponad 5. Matka dwóch cudownych dziewczyn...dzwieczynek, bo to małe jeszcze.
Starsza ledwo skończyła 3 lata a Młodsza za dni parę skończy 7 miesięcy.
Żona ... o tak. Pełną gębą. Taka co przytuli, herbatę zrobi, ale jak trzeba to palcem pogrozi. Eh...z facetami to chyba tak trzeba.
Blog, pamiętnik, kalendarz w jednym. Dla mnie ostatnio rzecz bezcenna. Kiedyś zastanawiałam się jak można o czymś nie pamiętać, coś zapomnieć. A teraz bez notatek, przypominaczy ciężko, choć każdy dzień w sumie wygląda podobnie.
Będę pisać żeby pamiętać, żeby nie zapomnieć o tym co już za nami, o tym co dobre i o tym co złe, co daje radość i smutek.
Udało się, udało. A teraz śmiało do przodu.Życzę wspaniałych chwil w tym blogowym świecie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń