11/18/2010

Zebrałam się w sobie

Zebrałam się w sobie, bo Święta za pasem. Zawsze miałam w głowie jeden obraz świąt i wystroju mieszkania. Każdego roku było coś, które nie pozwalało na spełnienie "wizji".
Postanowiłam, że w tym roku będzie inaczej.
Zaczełam od czegoś w rodzaju obrazka do pokoju dziewczynek.

Na pewno nie będzie idalne, piękne, bo igły w ręce nie miałam dobrych parę lat. Ale będzie moje...a to najważniejsze.

W planach jeszcze domek z piernika, o który już w tamte święta Kinga nudziła i bezy takie na choinkę.
I wszystko się uda, bo musi...

11/12/2010

Nic z tego raczej nie będzie:(

Czasu brak. Przeziębienie dzieciaków daje mi w kość. Od tygodnia kaszlą obie. Nie pomaga nic. Ani lekarstwa, ani sok malinowy, ani herbata ziołowa dla dzieci:(
Serwetka z bałwankiem leży, zaczęty album scrapkowy z pasowania na przedszkolaka Kingi "zerka" na mnie i prosi o dokończenie. A mi sił brakuje.

11/06/2010

I stało się...

Jeszcze Starsza nie do końca wyleczona, jeszcze diagnoza nie postawiona, jeszcze wizyta u laryngologa nas czeka, a już Młodsza kaszle, gluty z nosa lecą.
Noc do najprzyjemniejszych nie należała.
Płacz bo nosek zatkany i oddychać ciężko, płacz bo za dużo herbatki wypiła i wszystko z brzucha wyleciało, płacz bo kaszki mało mama zrobiła...
Wszystko we mnie mówi, woła...spać!!!
I tylko nie ma się komu w rękaw wypłakać:(

11/05/2010

Coś dla siebie, czyli ...postanawiam się poprawić

Tak postanawiam się poprawić i zrobić coś dla siebie. Kiedyś czasu było więcej, ciche wieczory i spokojne weekendy. Teraz kiedy o 20 dzieciarnia pada, padam i ja...na przysłowiowy pysk.
Zmęczenie daje znać, ale przecież cały wieczór przede mną.
Pamiętam jak dawniej siadałam z igłą w ręku. Haft krzyżykowy, haft Richelieu, scrapy na bloga dzieciaków. A teraz co? Nic...
Czas najwyższy żeby to zmienić. Kanwa już zamówiona, wzory wybrane... zabieram się za serwetkę świąteczną.
Mam nadzieje, że w święta położę ją na stole, a nie do pudełka z niedokończonymi sprawami.
Druga pasją którą trzeba by zgłębić to fotografia. Nowy, wyczekany obiektyw f 1.8 jak najbardziej w użyciu, ale chciałoby się więcej, lepiej. Tym bardziej, że w przedszkolu zbliżają się imprezy do obfotografowania.
Tak więc biorę się w garść i zaczynam działać.
W sumie już zaczęłam... od gotowania. Coraz bardzej podoba mi się stanie przy kuchence i pichcenie.
Robi się ze kura domowa:)


A teraz powrót do świata realnego, póki Najmlodsza śpi.
Ciiiii....

11/03/2010

Pierwszy raz

Uf.. udało się. Udało się, a teraz nie wiem od czego zacząć. Początki są najtrudniejsze.
Coś o sobie. Matka, żona...nie, nie....tego trzeciego określnika cisnącego się na usta nie ma:) Matka od ponad 3 lat, żona od ponad 5. Matka dwóch cudownych dziewczyn...dzwieczynek, bo to małe jeszcze.
Starsza ledwo skończyła 3 lata a Młodsza za dni parę skończy 7 miesięcy.

Żona ... o tak. Pełną gębą. Taka co przytuli, herbatę zrobi, ale jak trzeba to palcem pogrozi. Eh...z facetami to chyba tak trzeba.

Blog, pamiętnik, kalendarz w jednym. Dla mnie ostatnio rzecz bezcenna. Kiedyś zastanawiałam się jak można o czymś nie pamiętać, coś zapomnieć. A teraz bez notatek, przypominaczy ciężko, choć każdy dzień w sumie wygląda podobnie.

Będę pisać żeby pamiętać, żeby nie zapomnieć o tym co już za nami, o tym co dobre i o tym co złe, co daje radość i smutek.